Wojna na Ukrainie wywołana atakiem Rosji spowodowała, że setki tysięcy uchodźców zmuszonych było opuścić swój ukochany kraj. Wśród nich znajdują się głównie osoby starsze, kobiety i dzieci. Aby zapewnić im chociaż namiastkę normalnego życia, samorządy zajmują się zorganizowaniem klas dla dzieci z Ukrainy. Jak będą wyglądały przygotowane oddziały dydaktyczne? Kto będzie mógł skorzystać z nauki szkolnej? Zapraszamy do lektury!

Czy dzieci z Ukrainy mogą chodzić do polskiej szkoły?

Wielu rodziców ukraińskich dzieci zastanawia się teraz, czy oprócz pożywienia i dachu nad głową może uzyskać dla swoich dzieci pozwolenie na kontynuowanie nauki szkolnej oraz czy system szkolnictwa zostanie choć w minimalnym stopniu dostosowany do ich potrzeb i wiedzy.

Zgodnie z przepisami art. 94a ustawy z dnia 7 września 1991 r. o systemie oświaty (Dz. U. z 2004 r. Nr 256, poz. 2572 ze zm.) oraz rozporządzenia Ministra Edukacji Narodowej z dnia 30 lipca 2015 r.w sprawie warunków i trybu przyjmowania do publicznych przedszkoli, innych form wychowania przedszkolnego, szkół i placówek osób niebędących obywatelami polskimi oraz obywateli polskich, którzy pobierali naukę w szkołach funkcjonujących w systemach oświaty innych państw, a także organizacji dodatkowej nauki języka polskiego, dodatkowych zajęć wyrównawczych oraz nauki języka i kultury kraju pochodzenia (Dz. U. z 2015, poz. 1202), jak najbardziej istnieje taka możliwość dla wszystkich dzieci przybyłych do naszego kraju z powodu wojny.

Kto może skorzystać z nauki szkolnej?

Zgodnie z powyższym, Minister Edukacji Narodowej ogłosił, że:

Dzieci cudzoziemców i dzieci obywateli polskich powracające z zagranicy, pobierające naukę w innych systemach oświaty, mogą realizować wychowanie przedszkolne w publicznych i niepublicznych przedszkolach i innych formach wychowania przedszkolnego oraz obowiązek szkolny i obowiązek nauki w publicznych szkołach i placówkach do ukończenia 18 roku życia.

Z tego też powodu wszystkie dzieci przyjeżdżające do Polski, mają możliwość podjęcia edukacji szkolnej we wszystkich typach szkół publicznych. Mowa tu o przedszkolach, szkołach podstawowych oraz szkołach ponadpodstawowych. Szansa taka obowiązuje aż do ukończenia 18. roku życia lub do czasu zakończenia edukacji w szkole ponadpodstawowej. Nowi uczniowie będą traktowani i objęci opieką na takich samych zasadach, jak uczniowie z Polski.

Jak zapisać dzieci z Ukrainy do polskich szkół publicznych?

Zgodnie z przepisami art. 94a ustawy z dnia 7 września 1991 r. o systemie oświaty (Dz. U. z 2004 r. Nr 256, poz. 2572 ze zm.) oraz rozporządzenia Ministra Edukacji Narodowej z dnia 30 lipca 2015 r., aby zapisać dziecko do szkoły, wystarczy okazanie stosownych dokumentów. Nie jest konieczne dokonywanie nostryfikacji dotychczasowych dyplomów czy posiadanie świadectw, co w przypadku uchodźców byłoby po prostu niemożliwe.

Z powodu obecnej sytuacji, zasady przyjmowania dzieci do szkół zostały na tyle uproszczone, że dostęp do edukacji jest niezwykle prosty. Wystarczy, że rodzic zgłosi się z dzieckiem do najbliższej placówki dydaktycznej i wypełni odpowiednie dokumenty. Jeśli rodzic nie przedłoży wspomnianych już świadectw, powinien napisać oświadczenie z informacją, w której obecnie klasie powinno kształcić się dziecko, by tym samym trafiło ono do klasy dostosowanej do swojego poziomu. Od tego momentu dziecko będzie mogło rozpocząć legalną edukację w danej szkole. Jeśli zaś w tej konkretnej placówce nie będzie miejsc dla nowego ucznia, obowiązkiem gminy będzie skierowanie dziecka do innej placówki w tej samej gminie.

Jakie zmiany w systemie oświatowym szykują samorządowcy?

Na chwilę obecną ciężko jest stwierdzić, ile chętnych dzieci zostanie zapisanych do polskich szkół, z tego też powodu samorządowcy nie wiedzą, ile wolnych miejsc przygotować. Wynika to z tego, że wiele osób prywatnie przekroczyło granicę polsko-ukraińską, ponieważ mają w naszym kraju bliskich i rodzinę. Samorządy domagają się pilnego, systemowego rejestrowania uchodźców, dzięki czemu byliby w stanie oszacować liczbę miejsc w szkołach i ewentualnych oddziałach przygotowawczych.

Na chwilę obecną przykładowo w Warszawie, wiceprezydent miasta naliczyła, że jest ponad 4 tysiące wolnych miejsc w przedszkolach, 27 tysięcy w szkołach podstawowych i około 11 tysięcy miejsc w szkołach ponadpodstawowych. To pokazuje, że jeśli tylko znajdą się chętni, to istnieje natychmiastowa możliwość rozpoczęcia nauki. Ewentualne ograniczenia wynikają z tego, że w jednej sali nie może przebywać więcej niż 30-32 uczniów, ponieważ po prostu się w niej nie zmieszczą.

Dodatkowo planowane jest utworzenie specjalnych oddziałów przygotowawczych, do których trafialiby uczniowie, którzy mają po raz pierwszy są w naszym kraju i nie znają języka polskiego. Takie klasy mają za zadanie ułatwić dzieciom wejście w polski system edukacji i dostosowanie poziomu nauczania przedmiotów do możliwości edukacyjnych uczniów.

Jak się okazuje, sporym utrudnieniem jest zorganizowanie odpowiedniej kadry nauczycielskiej dla nowych uczniów. Kuratorium jest w trakcie przygotowywania listy nauczycieli, którzy są w stanie porozumiewać się z dziećmi w języku ukraińskim. Trwają również prace nad sprawdzaniem przepisów dotyczących możliwości nostryfikacji dyplomów ukraińskich nauczycieli, jak również ewentualne zmiany w procedurach nostryfikacji dyplomów tych nauczycieli, aby w razie konieczności, móc ich szybko zatrudnić do specjalnych oddziałów. Takie rozwiązanie byłoby niezwykle korzystne zarówno dla samych uczniów, którzy poprzez kontakt z nauczycielami z rodzimego kraju mogliby poczuć się pewniej, jak również dla nauczycieli, którzy w ten sposób zyskaliby pracę i namiastkę dawnego życia.

Wszyscy nauczyciele przechodzą również szkolenia, jak powinni rozmawiać z dziećmi o sytuacji na Ukrainie, o wojnie. W ten sposób będą w stanie nie tylko odpowiadać na trudne pytania swoich uczniów, ale też wspierać psychicznie nowych. Dzieci uchodźców zostaną również objęte pomocą psychologiczno-pedagogiczną, a zorganizowanie tego systemu należy do obowiązku każdego dyrektora szkoły. Dzięki powyższym zmianom istnieje szansa, że nowi uczniowie nie będą czuli się w nowym miejscu obco i nieswojo, a przygotowanie dostosowanego do poziomu wiedzy i znajomości języka polskiego nauczania oraz pomoc psychologa choć w minimalnym stopniu zapomną o przykrych wspomnieniach.

Dziecko nie zna języka polskiego – jak sobie poradzi?

Jak już zostało wspomniane, samorządowcy planują zorganizowanie klas przygotowawczych dla dzieci uchodźców z Ukrainy, które nie rozumieją języka polskiego. Głównym zadaniem tych klas w początkowym etapie będzie nakierowanie na naukę języka polskiego, aby w wyniku tych lekcji, dzieci mogły zrozumieć inne prowadzone przedmioty. Władze samorządowe wnioskują, aby zwiększyć limit takich klas z 15 osób do 20. Dzięki temu uda się pomieścić większą liczbę uchodźców z Ukrainy. Z kolei Ministerstwo Edukacji i Nauki uważa, że dzieci z powodu nieznajomości języka oraz różnic programowych powinny początkowo mieć lekcje w oddziałach przygotowawczych, zaś takie lekcje, jak np. wychowanie fizyczne ze swoją późniejszą już klasą.

Innym pomysłem jest, aby dyrektor szkoły zajął się organizacją dodatkowych zajęć wyrównawczych z języka polskiego dla dzieci nieporozumiewających się w tym języku. Uczeń będzie mógł również korzystać z pomocy osób mówiących zarówno w języku polskim, jak i ukraińskim (asystentów międzykulturowych), które zostaną zatrudnione przez władze szkoły w charakterze pomocy nauczyciela. Na chwilę obecną są pomysły, aby takimi dwujęzycznymi asystentami byli studenci ukraińscy kształcący się na polskich uczelniach. Do ich obowiązków będzie należeć tłumaczenie dzieciom niezrozumiałych językowo kwestii czy różnic kulturowych, religijnych. Pomogą również rodzicom w wypełnianiu dokumentów czy korzystaniu z dzienników elektronicznych. Organ prowadzący szkołę zajmie się też przygotowaniem zajęć wyrównawczych z pozostałych przedmiotów.

Z każdym dniem z szansy na skorzystanie z polskiej edukacji korzysta coraz więcej dzieci w różnym wieku szkolnym. Rodzice zapisują swoje dzieci do przedszkoli i szkół podstawowych, by w tym samym czasie mogli sami udać się do pracy. Nie dziwi zatem fakt, że władze pracują nad uproszczeniem dotychczasowych przepisów oraz jak najlepszym przygotowaniem placówek i nauczycieli do nieznanej dotąd sytuacji.

Dodaj komentarz