Ściąganie w szkole jest łatwym i prostym sposobem na zdobycie dobrej oceny bez konieczności poświęcania wielu godzin na żmudną naukę materiału. Każdy z nas na pewno choć raz skorzystał z pomocy zewnętrznej, a są też tacy, którzy dzięki ściągom z powodzeniem ukończyli edukację szkolną. Jakie są wady i zalety ściągania? Z jakimi konsekwencjami powinien liczyć się uczeń podczas przyłapania na ściąganiu? Zapraszamy do lektury!
Jakie są najczęstsze przyczyny ściągania w szkole?
Temat ściągania w szkole jest coraz popularniejszy, a z takiego zabiegu korzysta duży procent uczniów. Z czego wynika takie zachowanie? Najczęstszą przyczyną ściągania jest po prostu brak chęci do nauczenia się sprawdzanego tematu. O wiele łatwiej i szybciej jest przygotować ściągę, niż poświęcić czas na zrozumienie obszernego i często skomplikowanego materiału. Wiele osób ściągających tłumaczy również swoje postępowanie trudnościami w opanowaniu coraz większej ilości treści. Zdarza się, że w ciągu tygodnia nauki uczniowie mają zapowiedzianych kilka sprawdzianów, kartkówek i innych prac pisemnych. Z tego też powodu nauczenie się na wszystkie przedmioty często graniczy niemal z cudem, a ściąganie jest sposobem, aby uniknąć powtarzania klasy.
Jakie są sposoby ściągania w szkole?
Wielu uczniów w polskich szkołach często zastanawia się, jak ściągać na lekcji albo jakie są dobre sposoby na ściąganie podczas sprawdzianów. Możliwości jest tak naprawdę mnóstwo, ponieważ na przestrzeni kilkudziesięciu lat różni uczniowie sięgali po mniej i bardziej sprawdzone metody, które pozwalały im uzyskać dobre wyniki w nauce bez ciężkiej pracy. Ściąganiem można nazwać dwa procesy, które mają miejsce w różnych sytuacjach:
- Czas opracowywania i przygotowywania ściąg, gotowców przed sprawdzianem
- Akt wykorzystywania podczas sprawdzianu informacji z zewnętrznych źródeł
Do drugiej grupy można zaliczyć takie sytuacje, jak:
- przepisywanie odpowiedzi do zadań z prac innych uczniów,
- wspólna praca uczniów lepiej przygotowanych z tymi mniej przygotowanymi,
- pozyskiwanie informacji za pomocą telefonów,
- przepisywanie z pomocy naukowych, np. książek,
- zajmowanie na sali takich miejsc, aby uczeń był jak najdalej nauczyciela, dzięki czemu będzie miał ułatwiony dostęp do ściągania,
- opuszczanie sali pod pretekstem potrzeb fizjologicznych w celu sprawdzenia odpowiedzi na osobności,
- porozumiewanie się uczniów w sposób słowny lub pisemny.
Ściąganie w szkole – nastawienie w różnych krajach
W zależności od kraju i części świata znane są różne nastawienia do ściągania na lekcji, przy czym zazwyczaj taka procedura traktowana jest negatywnie. W krajach wschodnich, jak Ukraina, Białoruś czy Rosja osoby ściągające zyskują podziw wśród uczniów jako te jednostki, które potrafią sobie poradzić w trudnych sytuacjach życiowych, są samodzielne i będą zaradne w dorosłym życiu czy w pracy zawodowej. Co ważne, często ich rodzice sami przygotowują swoje dzieci do ściągania, ponieważ nauczyciele w żaden sposób nie protestują.
W krajach zachodnich jak Niemcy, Wielka Brytania czy też w systemie szkolnictwa w USA podejście do ściągania jest zupełnie inne. Uczniowie ściągają, owszem, ale ich nastawienie do czynu jest już zupełnie różne. Istnieje nawet powszechna akceptacja dla ujawniania ściągającego. Zdemaskowana osoba staje się potępiona, zaś donoszący nie jest w żaden sposób obrażany przez nauczyciela, rodziców czy innych, uczciwie zdających. Z kolei w krajach azjatyckich, jak np. Korea Południowa, za ściąganie uczeń może nawet zostać skreślony z listy uczniów i wyrzucony ze szkoły.
Jak odbierane jest ściąganie w polskich szkołach?
Jak sytuacja prezentuje się w Polsce? Nauczyciele przeważnie uważają, że ściąganie na lekcji jest złe i należy je potępiać, gdyż jest to nieuczciwy sposób na zdobycie wyższej oceny czy zatuszowanie braku wymaganej wiedzy. Zdarzają się jednak nauczyciele, według których metody ściągania z tej pierwszej grupy (czas poświęcony na przygotowanie ściąg) nie są aż tak perfidne, jak mogłoby się wydawać i w są często w pewnym sensie tolerowane.
Z badań przeprowadzonych w latach 2004 – 2005 w Łodzi przez CBOS wynika, że 58% Polaków nie jest przeciwnych takim praktykom jak ściąganie, zaś tylko 28% otwarcie krytykuje takie działanie. Co więcej, według badań wykonywanych w szkole średniej aż 86-95% uczniów choć raz ściągało, tylko 16% uważa to za coś złego, a aż 60% uczniów nie ma w tym temacie zdania. To pokazuje, że w naszym kraju istnieje społeczne przyzwolenie na tego rodzaju praktyki, zaś w sytuacji kiedy uczeń zauważy, że np. jego koleżanka ściąga, to niestety lepiej dla niego, aby nie wychylał się publicznie z tą informacją.
Czy ściąganie w szkole jest karalne?
Jak to się ma do zajęć szkolnych? Czy ściąganie jest karalne? Choć zgodnie z prawem ściąganie na lekcji nie jest uznawane za przestępstwo, to zgodnie ze statutem szkoły czy jej regulaminem jest po prostu oszustwem. W zależności od placówki dydaktycznej, nastawienie oraz poszczególne ustawy mogą być różne, gdyż każda szkoła posiada swój własny, indywidualny regulamin, który nauczyciele oraz dyrekcja mogą przestrzegać w różnych przypadkach. Z tego też względu ściąganie w szkole na sprawdzianach czy innych pracach pisemnych może być traktowane bardziej lub mniej restrykcyjnie przez pedagogów.
Zupełnie inaczej ustosunkowuje się prawo do ściągania na ważnych egzaminach, jak egzamin gimnazjalny, matura, egzaminy zawodowe czy chociażby egzamin państwowy na prawo jazdy. Tutaj prawo jest już stanowcze. Zgodnie z Rozporządzeniem Ministra Edukacji Narodowej z dnia 21 grudnia 2016 r. w sprawie szczegółowych warunków i sposobu przeprowadzania egzaminu gimnazjalnego i maturalnego, jak również zgodnie z Rozporządzeniem Ministra Edukacji Narodowej z dnia 28 sierpnia 2019 r. w sprawie szczegółowych warunków i sposobu przeprowadzania egzaminu zawodowego oraz egzaminu potwierdzającego kwalifikacje w zawodzie istnieje całkowity zakaz stosowania jakichkolwiek form niedozwolonej pomocy zewnętrznej.
Jakie konsekwencje grożą za ściąganie w szkole?
Młodzi ludzie często zastanawiają się, czy skoro ściąganie jest negatywnie odbierane przez nauczycieli i władze szkoły, ale prawnie nie jest traktowane jako przestępstwo, to czy mogą spodziewać się konsekwencji podczas przyłapania na ściąganiu. W przypadku zwykłych kartkówek i sprawdzianów wszystko zależy od dobrej woli i podejścia nauczyciela oraz regulaminu szkolnego. Uczeń nakryty na ściąganiu może jednak liczyć się np. z:
- upomnieniem,
- odebraniem przygotowanej wcześniej pomocy,
- przesadzeniem,
- uwagą,
- odebraniem pracy,
- zmianą sposobu sprawdzenia wiedzy z pisemnej na ustną,
- wystawieniem oceny niedostatecznej bez względu na odpowiedzi,
- wystawieniem oceny niedostatecznej bez szansy na przystąpienie do egzaminu poprawkowego.
Do najgroźniejszych konsekwencji można zaliczyć wystawienie oceny niedostatecznej i brak możliwości poprawy sprawdzianu, co jednak w przypadku wielu kartkówek i klasówek w ciągu semestru nie jest aż taką groźbą. Zupełnie inaczej wygląda sytuacja podczas egzaminów państwowych. Tutaj nie tylko prawo, ale też sami egzaminatorzy są zdecydowanie bardziej konsekwentni. Co się dzieje w sytuacji przyłapania ucznia na ściąganiu? Egzamin jest po prostu przerywany, a uczeń wypraszany z sali egzaminacyjnej. W przypadku np. egzaminu maturalnego należy pamiętać, że następna szansa na przystąpienie do niego jest dopiero za rok.
2 komentarze
Jeżeli mogę napisać egzamin za pomocą ściągi przemyconej we włosach, butelce wody lub sprawdzanych w kiblu to wątpliwa jest jakość samego egzaminu.
W polskiej szkole dominuje bezkontekstowa pamięciówa lub klucze odpowiedzi. Nauczyciele dziwią się, że dwie osoby mogą dać taką samą odpowiedź a nie biorą pod uwagę tego, że zadano im to samo pytanie. A co, jeśli dwie osoby napiszą wypracowania i dojdą do identycznych wniosków? A co jeśli dwie osoby napiszą wspólną pracę? A dlaczego w ogóle nie pozwolić ludziom korzystania ze źródeł – chociażby telefonów? Co jest złego we współpracy uczniów mniej przygotowanych z tymi bardziej przygotowanymi?
Na rynku pracy jedną z najbardziej dochodowych branż jest programowanie. I niestety dla betonowego światopoglądu – programowanie to przede wszystkim praca z dokumentacją. Doświadczeni programiści zalecają, żeby korzystać z dokumentacji na bieżąco. Nie ważne czy piszesz zarobkowo czy dopiero się uczysz. Skrypt na biurku lub drugim ekranie komputera i jedziesz. Ale w polskiej szkole spotkałem się z nauczycielajmi programowania, którzy wymagali pamięciówy. Historia, geografia, polski, angielski, biologia, matematyka i co tam jeszcze jest. To pamięciówa.
Autorka Julia Kopacz napisała tak okropnie tendencyjny tekst, dając jednocześnie świadectwo temu, jak bardzo nie rozumie, na czym polega edukacja. Niezmiernie mnie bawią takie osoby. A jednocześnie przerażają – bo ktoś z takim światopoglądem sprawia, że wypuszczane są kolejne pokolenia betonów.
Ja tam nie ściągam. Ściąganie jest głupie! Zapamiętajcie to na przyszłość. Oj, jaką pałę można dostać!